reklama

Wiceprezes Enei AZS-u Politechniki Poznań: "Negocjujemy. Jest porozumienie z dwiema Europejkami"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Konrad Czapracki/Enea AZS Politechnika Poznań

Wiceprezes Enei AZS-u Politechniki Poznań: "Negocjujemy. Jest porozumienie z dwiema Europejkami" - Zdjęcie główne

foto Konrad Czapracki/Enea AZS Politechnika Poznań

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Koszykówka W lutym ligowe granie zakończyły koszykarki Enei AZS-u Politechniki Poznań. Zespół Wojciecha Szawarskiego po raz drugi z rzędu awansował do play-offów, by odpaść z nich w fazie ćwierćfinałowej. O tym, jak układał się miniony sezon, a także o trwających rozgrywkach młodzieżowych i rysującej się przyszłości opowiedział nam Łukasz Zarzycki, pełniący funkcję wiceprezesa klubu.
reklama

Paweł Jonik, redakcja sportowy-poznan.pl: Mamy końcówkę kwietnia, czyli przerwę między sezonami. Dwa miesiące minęły od ostatniego meczu 1. rundy play-off, w którym przegraliście z późniejszym wicemistrzem Polski, zespołem PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów Wlkp. Czy był to taki czas, w którym udało się trochę odpocząć?

Łukasz Zarzycki, wiceprezes ds. sportowych Enei AZS-u Politechniki Poznań, prezes WZKosz: My jesteśmy również klubem młodzieżowym i jednym z priorytetów jest szkolenie dzieci i młodzieży, więc o odpoczynku nie ma mowy. Zakończyły się rozgrywki seniorskie, ale sporo dzieje się w zawodach juniorskich. Jesteśmy po mistrzostwach Polski do lat 19, w których nasza drużyna zdobyła brązowy medal, w weekend juniorki U-23 awansowały do finału krajowego czempionatu w koszykówce 3x3, a od 1 do 5 maja w Poznaniu trwać będzie turniej finałowy U-17 z naszym udziałem. Tak naprawdę nie mamy chwili odpoczynku, jesteśmy w pełni sezonu, a do tego musimy negocjować umowy ze sztabem, zawodniczkami na nowy sezon. Ponadto rozmawiamy ze sponsorami, Urzędem Miasta Poznania, zatem w klubie dzieje się może nawet więcej niż w trakcie sezonu ekstraklasowego (śmiech).

Wspomniał pan o negocjacjach z koszykarkami. Do tej pory ogłosiliście przedłużenie trzech umów: z Agnieszką Skobel, z Alicją Rogozińską i z Mailis Pokk. Jak przebiegały te rozmowy?

Myślę, że bardzo szybko, konkretnie i przyjemnie. Dla nas priorytetem było zatrzymanie Agnieszki z uwagi na przepisy, mówiące o konieczności przebywania na parkiecie dwóch Polek. To było kluczowe, by kapitan zespołu została na kolejny sezon. W tej chwili mamy porozumienie ze wszystkimi młodymi Polkami, które chcieliśmy żeby u nas zostały lub do nas przyszły. Jedną z tych zawodniczek jest Ala Rogozińska. W przypadku koszykarek zagranicznych, to jesteśmy dogadani z dwiema Europejkami – Mailis Pokk została ogłoszona, a o drugiej będziemy niebawem informować. Zdradzę, że będzie to zawodniczka na pozycję nr 2. Jeśli chodzi o Amerykanki, to jesteśmy w trakcie negocjacji z agentami. Zbliżamy się do porozumienia z rozgrywającą, natomiast rozglądamy się jeszcze za środkową. Zależy nam na tym, by były to dobre zawodniczki, szczególnie po problemach z tego sezonu. Te wynikały po części z tego, że mieliśmy podpisany kontrakt z Alesią Sutton, ale klub z Turcji zaproponował jej zdecydowanie lepsze warunki. Potem musieliśmy na szybko reagować i transfery niekoniecznie nam wyszły, również przez problemy zdrowotne Chloe Wells. Mamy nadzieję, że teraz wyjdzie nam lepiej. Rozmawiamy też o nowej umowie z trenerem Szawarskim, bo obecna obowiązuje do końca kolejnego sezonu, a zależy nam na jak największej stabilizacji.

Wracając do poprzednich rozgrywek – awansowaliście do play-offów z 7. miejsca w tabeli, mając na koncie 9 zwycięstw i 11 porażek. Późniejsza rywalizacja w ćwierćfinale OBLK z drużyną z Gorzowa Wielkopolskiego nie przyniosła niespodzianki w postaci waszego awansu do czwórki. Patrząc na chłodno na ten wynik, jesteście z niego zadowoleni?

Podstawowym celem był awans do ósemki i spełniliśmy go bez problemu, tutaj nie było żadnego zagrożenia. Jeśli chodzi o przeciwnika, to przegraliśmy z wicemistrzem, który otarł się o złoto. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że jest to drużyna kompletna i ciężko było podnieść rękawice. To klub, który ma kilkakrotnie wyższy budżet od nas, więc było ciężko. Być może gdyby nie kontuzje, bylibyśmy po sezonie zasadniczym na wyższym miejscu, unikając tak mocnego przeciwnka na start. Szczerze powiedziawszy, na obecne warunki zajęliśmy optymalne miejsce. Szkoda, że nie było to 6. lub 5. miejsce, ale jeszcze nie jesteśmy gotowi do walki o medale, ponieważ zespoły z pierwszej czwórki są zdecydowanie mocniejsze. Patrząc też w przyszłość, ogromnym problemem w przypadku awansu do europejskich pucharów byłby obiekt, w którym mielibyśmy rozgrywać mecze. Na dzisiaj żadna hala w Poznaniu nie spełnia warunków takiego uczestnictwa, także byłaby to pewnego rodzaju kompromitacja dla miasta. Czekamy cały czas na remont Areny, być może ten remont ruszy i będziemy mieli obiekt na miarę rozgrywek europejskich.

Gdy spojrzymy na wyniki z poszczególnych części sezonu, to zauważymy kilka wygranych z rzędu w grudniu oraz kilka porażek z rzędu w styczniu. Wiadomo, spore znaczenie ma terminarz, ale z czego wynikała ta chwiejna forma?

Myślę, że to co mieliśmy wygrać, to wygraliśmy. Były też mecze z wyżej notowanymi rywalami, w których walczyliśmy, ale nie udało nam się odnieść zwycięstwa. Nękały nas kontuzje. Problemy zdrowotne dotyczyły przede wszystkim zawodniczek ze Stanów Zjednoczonych, a to znacząco utrudniło sprawę.

Sezon 2023/2024 skończył się wyjątkowo szybko. Część zespołów zakończyła granie już 20 lutego. Czy ta przerwa między rozgrywkami nie jest jednak zbyt duża?

Faktycznie, rozgrywki zakończyły się bardzo szybko. Wszyscy znamy przyczyny, nasza reprezentacja w koszykówce 3x3 rywalizowała i nadal rywalizuje o awans na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Dziewczyny były bardzo blisko uzyskania tej przepustki na turnieju w Hongkongu, bo w finale Polki minimalnie przegrały z Azerbejdżanem. Jestem dumny, że czołową zawodniczką tej kadry jest nasza wychowanka, Aleksandra Zięmborska. W maju dziewczyny powalczą w Debreczynie i miejmy nadzieję, że tam uda im się ten awans uzyskać. Jak misja zakończy się powodzeniem, to pewnie nikt nie będzie za chwilę pamiętał o tym, że sezon skończył się tak wcześnie. Taka była decyzja Polskiego Związku Koszykówki, ja uważam, że słuszna, bo nikomu te dwa, trzy tygodnie szczególnie nie zaszkodziły.

Czy macie już zaplanowany powrót do treningów przed nowym sezonem?

Tak, te ramy czasowe mamy już względnie określone. Rozpoczniemy przygotowania około 20 sierpnia. Następnie udamy się we wrześniu na dwa turnieje towarzyskie.

Konkretny cel na nowy sezon pewnie będzie można jasno określić dopiero po zakończeniu negocjacji z zawodniczkami, natomiast z jakimś planem z pewnością przystępujecie do rozmów i określania priorytetów. Ponownie celujecie w play-offy?

To jest nasz podstawowy cel. Dzisiaj nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jak będą wyglądały składy innych zespołów. Trochę słyszy się o problemach innych klubów, ale koncentrujemy się na sobie. Mogę jedynie powiedzieć, że od lat jesteśmy klubem bez zadłużenia, więc to jest na pewno naszym plusem. Być może wejdziemy w sezon z większym budżetem, ale tu czekamy jeszcze na decyzje Urzędu Miasta Poznania, naszego sponsora tytularnego, prowadzimy rozmowy z pozostałymi partnerami. Ewentualne zwiększenie środków nie oznacza jednak, że od razu będziemy zdolni awansować do czwórki, ale będziemy rywalizować, by być jak najwyżej. Ważnym celem jest to, żeby akademia dostarczała kolejne zawodniczki gotowe do gry w ekstraklasie. Już to robimy i chcemy utrzymać ten trend, a więcej na temat celów będziemy mogli powiedzieć w czerwcu, gdy skompletujemy drużynę.

Padło słowo „plus", a więc zapytam – co jest dla pana największym pozytywem minionego roku, jeśli chodzi o Eneę AZS Politechnikę Poznań?

Cieszy nas przede wszystkim to, że udaje nam się coraz bardziej zainteresować publikę naszymi spotkaniami. Większość spotkań rozgrywanych w hali Politechniki Poznańskiej na Piotrowie ogląda komplet widzów. Fani się angażują, również w działalność klubu i czekają na kolejne spotkania. To jest taki duży plus. Poznań to miasto koszykarskie, głodne sukcesów również w innych dyscyplinach niż piłka nożna. Drugim pozytywem jest wspomniany wcześniej rozwój naszej akademii. Coraz więcej zdolnych dziewcząt puka do nas z całej Polski, by dołączyć do klubu i jest to bardzo miłe.

Poza rozgrywkami Orlen Basket Ligi Kobiet i tymi skierowanymi do młodzieży, bierzecie udział w I-ligowej rywalizacji. Rezerwy AZS-u dotarły w niej do play-offów, w których postraszyły faworyzowany MUKS Poznań, przegrywając ostatecznie 1–2 w serii. Ile znaczą dla was rozgrywki na zapleczu elity?

Powiedzmy sobie szczerze, jeśli chodzi o drużynę rezerw, to celem jej istnienia jest szkolenie i ogrywanie się młodzieży wśród seniorek. Ewentualny awans do kolejnej rundy mocno skomplikowałby naszym juniorkom możliwość grania w finale mistrzostw Polski. Pod tym względem cieszymy się więc z awansu MUKS-u do kolejnej fazy.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama