reklama

Puchar z niespodziankami. Dobry start naszych florecistek

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: FIE

Puchar z niespodziankami. Dobry start naszych florecistek - Zdjęcie główne

foto FIE

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Szermierka Mające już kwalifikację olimpijską polskie florecistki walczyły w Honk Kongu w zawodach Pucharu Świata. Indywidualnie najlepsza była Julia Walczyk-Klimaszyk, a drużynowo Polki walczyły o 5. miejsce. I sprawiły miłą niespodziankę.
reklama

Turniej indywidualny był pełen niespodzianek. Dość powiedzieć, że dwie najwyżej rozstawione florecistki, Amerykanka Lee Kiefer i Włoszka Alice Volpi nie awansowały do czołowej ósemki. Julii Walczyk-Klimaszyk też się to nie udało, ale florecistka KU AZS UAM Poznań ponownie walczyła w gronie najlepszej szesnastki zajmując 11. pozycję. W 1/32 finału nasza zawodniczka pokonała Koreankę Kiyeun Kim 15:9, w kolejnej rundzie wygrała z Japonką Ayamo IImurą 15:8, ale w walce o ćwierćfinał nie sprostała utytułowanej Włoszce Ariannie Errigo. Wicemistrzyni olimpijska z Londynu i dwukrotna mistrzyni globu zwyciężyła wyraźnie, bo 15:5.

Wspomniana Włoszka, w 1/16 finału wyeliminowała inną poznańską florecistkę, Martynę Synoradzką (AZS AWF Poznań), która zakończyła rywalizację na 27. miejscu. W turnieju głównym walczyłą także Hanna Łyczbińska (KU AZS UAM Poznań) zajmując 38. pozycję.

W finale doszło do dużej niespodzianki, bo spotkały się w nim Amerykanka Maia Mei Weintraub i Włoszka Elena Tangherlini. 21-latka z USA wygrała 15:11 i był to jej pierwszy triumf w Pucharze Świata w karierze.

Dobry start w drużynówce

Dzień później rozegrano turniej drużynowy. Polki walczyły w poznańskim składzie, takim, jaki został nominowany do startu w igrzyskach olimpijskich, czyli: Julia Walczyk-Klimaszyk, Martyna Jelińska, Hanna Łyczbińska i Martyna Synoradzka. W pierwszej rundzie podopieczne Tomasza Ciepłego miały wolny los, w kolejnej pokonały w przekonującym stylu Węgierki 45:31. Następnie, w ćwierćfinale stanęły do walki z Włoszkami. Tutaj można było spodziewać się dużo większego wyzawania. Drużyna z półwyspu apenińskiego wygrała z Polkami 45:30.

W pojedynkach o miejsca 5-8 biało-czerwone wygrały z Austrią 44:36 i w spotkaniu o 5. miejsce stanęły na przeciw Amerykanek. W ich składzie zabrakło co prawda Lee Kiefer, ale i bez niej jest to niezwykle wymagający zespół. Potwierdził to przebieg spotkania, bo Amerykanki prowadziły już 20:12. Świetne dwa pojedynki zaliczyła wtedy Martyna Jelińska (pokonała Zander Rhodes i Maię Mei Weintroub), dobre starcie odnotowała Hanna Łyczbińska, a w ostatniej walce o zwycięstwie Polek przesądziła Julia Walczyk-Klimaszyk. Biało-czerwone wygrały 43:41. 

Bardzo dobry występ dziewczyn. Jestem bardzo zadowolony. Teraz przed nami ważny start w msitrzostwach Europy

- podsumował Tomasz Ciepły, trener kadry narodowej florecistek. 

Wynik w mistrzostwach Europy będzie ważny w kontekście rozstawienia w igrzyskach olimpijskich. Jeśli poszłoby po myśli Polek, które będą walczył o medal, to w ćwierćfinale w Paryżu nasza drużyna mogłaby trafić na Japonię.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama